Zanim
wrócę na parkiet Winter Garden w Blackpool chcę odnotować kilka ważnych zdarzeń z kręgu spraw "internetowych".
Coraz większą rolę w szybkiej i niezawodnej informacji zaczęła odgrywać strona pana Adama Socika.
Pojawiło się wiele nowości na tej stronie. Możemy przeczytać wiele komentarzy i relacji z najważniejszych imprez tanecznych w kraju i za granicą.
Dziś strona ta z powodzeniem współpracuje z kilkoma znaczącymi serwisami na świecie, obejmuje patronat nad wieloma ważnymi turniejami.
Ostatni przykład - patronat nad wrześniowym Polish Cup. "Twist.home" wygrywa wyścig w szybkim dostępie do nowinek tanecznych na świecie.
Kilka miesięcy wcześniej zadzwonił do mnie Zbyszek Świrski z Londynu, który wraz z żoną Bożeną prowadzą jeden z najlepszych serwisów informacyjnych
www.dancesportinfo.net. Zaproponował współpracę z polskimi serwisami internetowymi. Dziś współpraca ta
owocuje nie tylko możliwością oglądania galerii fotograficznej z najważniejszych turniejów (polskich - w szczególności)
ale także błyskawicznym przepływem i publikacją wyników z turniejów na całym świecie. Pierwszym poważnym wyzwaniem dla naszych działań było
dostarczenie wyników z Blackpool. Wyniki z Winter Garden w ciągu kilku minut były na stronie serwisu.
O ile mi wiadomo, nie było w całym internetowym świecie szybszej informacji z tego turnieju.
Ale
wróćmy na parkiet. Polskie akcenty były jeszcze bardziej wyraźne na tegorocznym turnieju.
W łacinie w youth'ach liczyliśmy na zwycięstwo Anety i Dereka. Zawodu nie było. Wygrali w pięknym stylu.
W amatorach w standardzie półfinałowe 12 miejsce zajęli Agnieszka Kazimierczak i Benedetto Ferruggia.
Potem zawodowcy - łacina, jeden z najpiękniejszych polskich dni w Blackpool. A to za zasługą Joanny Leunis i Michała Malitowskiego,
którzy bez kompleksów dołączyli do elity finalistów tej kategorii. Cieszyliśmy się ogromnie z trzeciego miejsca Iwony Golczak i Sergieja Milicji
tańczących dla Słowenii w "Rising Star Latin". W "Rising Star Modern" również na trzecim miejscu Justyna Kozińska i Craig Draper,
to kolejny sympatyczny polsko-angielski akcent turnieju. No i kategoria gromadząca najwieksze ilosci widzów: łacina amatorów.
Finał i półfinał tego turniej od dawna przewidywalny i mocno utrwalony. Zwyciężyli oczywiście Oksana Nikiforowa i Franco Formica.
Niezapomniane emocje tego dnia, to walka o drugie miejsce. Tradycyjnie o drugim miejscu myślała duńska para Victoria Franova i Klaus Kongsdal.
Jakże przykrą niespodzianką (dla nich samych i ich kibiców) było uplasowanie się dopiero na czwartym miejscu. Drugie miejsce zajęła amerykańska para Maria Manusova i Eugene Katsevman,
na podium znaleźli jeszcze dla siebie miejsce doświadczeni Włosi - Joanne Wilkinson i Riccardo Cocchi. No i wreszcie piąte miejsce Agnieszki i Sergieja. Julia z Przemkiem zameldowali się w półfinale na 10 miejscu. Dla nas Polaków był to podwójny powód do świętowania. Obie pary jednogłośnie stwierdziły: "powetowaliśmy sobie Lozannę". Poza atrakcjami parkietowymi pozostaną mi jeszcze w pamięci emocje kuluarowe, a wśród nich "rozwody" tanecznych partnerów, potajemne próby z nowymi partnerami, partnerkami, pozajmowane wszystkie większe sale w hotelach, pensjonatach ośrodkach - tam odbywały się próby nowych zestawień. "Co się dziwisz?" - powiedział mi jeden z amerykańskich trenerów - "Blackpool od lat jest stolicą rozwodów" . Żal było wyjeżdżać z Anglii po tygodniowej tanecznej uczcie.
Joanna Leunis i Michał Malitowski Iwona Golczak i Sergiej Milicja Oksana Nikiforowa i Franco Formica
|