Z cyklu: DYSKUSJA
Forum, Forum, Forum ... a psychologia tłumu
Izaak  

          Wystarczy włączyć komputer, połączyć się z internetem i wybrać dowolny portal, dowolny serwis tematyczny, dowolną witrynę internetową, aby dostrzec, że prawie każde z nich ma swoje "FORUM". Fenomen ten, to osiągnięcie techniki końca ubiegłego stulecia. Czy jest ono niezbędne dla funkcjonowania współczesnego społeczeństwa? Pewnie tak. I nie należy "internetowego forum" traktować li tylko jako współczesna forma komunikacji. Moim zdaniem jest to już pewne zjawisko socjologiczne. Zjawisko coraz częściej obecne w różnych społecznościach. Dosyć pochopnie ktoś nazwał wszystkich ludzi związanych z tańcem towarzyskim w Polsce - "jednolitą społecznością". Nie przymierzając naszej "polskiej rzeczpospolitej tanecznej" do naukowej definicji "społeczności" czy "społeczeństwa" ja skupię się na jednej z części istniejących w każdej społeczności - "TŁUM". Na pewno jakąś formą tłumu są ludzie czynnie korzystający z wynalazku pod nazwą - forum. Nie ukrywam, że do moich rozważań na temat "tłumu" skłoniła mnie lektura "Forów tanecznych".

          Już sto lat temu francuski filozof i socjolog Gustaw Le Bon dokonał psychologicznej analizy zachowania tłumu ludzkiego. Jego zdaniem, w wyniku następstw rewolucji przemysłowej nasze życie zaczynają opanowywać tłumy, które pod względem psychologicznym są tworem anormalnym, ponieważ rządzą nimi popędy i cechują je zachowania irracjonalne, ze skłonnością do ulegania sugestii.

          Wszyscy jesteśmy widzami (mniej lub bardziej emocjonalnie zaangażowanymi) turniejów tańca. Oglądamy turnieje tańca towarzyskiego, czy to w Sulejówku, czy w Blackpool. Wszystkie te turnieje łączy jedno; rywalizacja w dyscyplinie z gruntu niewymiernej. Toż to dyscyplina z pogranicza sportu i sztuki! Niezadowolonych jest wielu - większość. Każda para, każdy tancerz ma prawo sądzić: "mogłem być wyżej". Każda mama, czy tata kocha swe dziecko, i jako widz ma prawo do buntu "nie docenili mego dziecka". Jakże blisko nam widzom do ustalenia opinii, że sędziowie są albo oszustami, albo nie znają się na tańcu, albo z jakichś powodów postanowili skrzywdzić
bez twarzy?
bliską mi osobę - syna lub córkę. Taka mnogość niezadowolonych, to już tłum. Ten niezadowolony tłum musi swoje uczucia gdzieś wykrzyczeć. Gdzie? Są takie miejsca - forum na którejś z internetowych stron tanecznych. Wszystkich forumowiczów łączy jedna idea - wspólna niechęć "do tych na górze" oraz to, że na forum możemy być anonimowi (ale czy bez twarzy?....).

- " uczucia i myśli tłumu mają jeden kierunek; inaczej mówiąc, tłum przeżywa jedno uczucie i jest opanowany jedną ideą (np. tłum szturmujący Bastylię przeżywał uczucie gniewu i wściekłości, zaś ideą było zniszczenie obiektu symbolizującego określony system polityczny)" - pisał Stanisław Mika w swej recenzji dot. stwierdzeń zawartych w książce pt. "Psychologia tłumu".

          Forumowe oznaki niezadowolenia bardzo łatwo przekształcają się w obrzucanie błotem którejś z par, która zdaniem pewnej części tłumu niezasłużenie odniosła sukces. Do dyskusji dołączają obrońcy takiej pary i tłum na forum może stać się agresywny. Nie jest to agresja pozostająca przed monitorem komputera, ale jest to często agresja okrutnie raniąca. Bo jak nie płakać ma na przykład nastolatka, która na treningu wycisnęła ostatnie poty, przed treningiem spędziła dwie godziny dobierając makijaż i strój na trening, rodzice wydali kupę kasy na doskonalące lekcje prywatne, a wieczorem po powrocie do domu siada przed komputerem, otwiera forum i dowiaduje się, że jest obleśnie gruba, albo ma żałośnie chude nogi...i w ogóle nie nadaje się do tańca. No cóż, tłum na forum rządzi się takimi samymi prawami jak każdy ludzki tłum.
"- uczucia tłumu są przesadne, skrajne; dotyczy to zarówno tłumów impulsywnych, niszczycielskich, jak i tłumów ekspresyjnych, np. religijnych;
- tłum jest nietolerancyjny; jednolity w swoich poglądach i uczuciach, które są skrajne, nie potrafi tolerować poglądów innych niż własne, a głosicieli takich poglądów jest w stanie zniszczyć";
- tłum jest zmienny; np. zachowania bohaterskie zamieniają się łatwo w panikę pod wpływem strzałów oddanych przez policję;
- tłum nie jest wytrwały; nie potrafi przez dłuższy czas dążyć do celu, łatwo się zraża, szczególnie, jeżeli natrafia na trudne do pokonania przeszkody;

- pisze dalej Stanisław Mika.

          Bywa też, że forum staje się areną niewyszukanej propagandy, czy reklamy. Aby zrozumieć wpisy, które "z poddańczym uwielbieniem" chwalą na przykład parę "X" i jednoznacznie typują ją na zwycięzcę wszystkich światowych mistrzowskich turniejów, należy przyjąć, że ich autorzy świadomie, bądź nieświadomie, wykorzystują kolejną ważną przypadłość tłumu.

          Brzmi ona wg St. Miki tak: - "tłum jest podatny na różnego rodzaju halucynacje, potwierdzające jego przekonania; stąd wniosek, iż wykazuje on niższy poziom intelektualny, niż tworzące go jednostki, gdyby znajdowały się poza tłumem".

          Inne moje wspomnienie z forum. Kiedyś zamieszczono tam ankietę, w której my czytelnicy mieliśmy się wypowiedzieć, czy za całe zło świata spalić na stosie obecnego prezesa PTT, czy poprzedniego? Tłum się wypowiedział i to licznie. Jaka była socjologiczna podstawa powodzenia takiej ankiety. Kilkaset osób wzięło w niej udział. Skąd takie zainteresowanie?

          Ano stąd, że: (cyt.) "...interesującą cechą jednostki znajdującej się w tłumie jest jej poczucie niezwyciężoności i bezkarności. Duża liczba podobnie myślących i czujących osób wydaje się z łatwością osiągać to, do czego dąży; nic im w tym nie może przeszkodzić. Jednocześnie anonimowość czy dezindywidualizacja sprawia, że ludzie stanowiący tłum nie obawiają się kary za popełnione czyny aspołeczne, antyspołeczne czy niezgodne z prawem.

          Jest forum, jako głos tłumu doskonałym miejscem na promowanie, albo też utrącanie dowolnie wybranej pary. Niektóre fora mają takich swoich bohaterów. Taka "promocja", czy "antypromocja" działa niezwłocznie. Pytanie tylko, czy skutecznie, skutecznie dla pary, której przychodzi zmierzyć się nie tylko z innymi parami na parkiecie, ale i opiniami "urabianymi" na forum.

"....w tłumie pewne idee czy uczucia rozchodzą się z dużą szybkością, podobnie, jak ma to miejsce w przypadku epidemii zaraźliwej choroby. Tę zaraźliwość, a więc szybkie rozchodzenie się jakiejś idei czy emocji wiązał Le Bon z podatnością tłumu na sugestie. Owa podatność na sugestie do pewnego stopnia przypomina stan hipnotyczny związany ze wspomnianym zanikiem świadomości swojego "ja". W wyniku podatności na sugestie pojawia się naśladowanie innych. Może zdarzyć się na przykład, że jakiś uczestnik tłumu dozna halucynacji, opowie o tym innym i tłum bardzo szybko zaczyna postrzegać coś, czego w ogóle nie ma" - twierdzi St. Mika.

          Może ktoś pomyśli, że jestem przeciwnikiem istnienia forów? Nie. Nie jestem. Skoro są i mają setki użytkowników dziennie, to znaczy, że tym setkom ludzi są potrzebne. Niektórzy twierdzą, że jest to "wentyl bezpieczeństwa" dla rozhuśtanej emocjonalnie społeczności. Może.... Wielokrotnie rozmawiałem z różnymi działaczami naszego środowiska, tancerzami, czy rodzicami tancerzy z "naszej społeczności". Większość z nich twierdzi; "Nieee, ja nie zaglądam na żadne forum,...", "ja mam popsuty komputer...", "Eee, ja tam nie mam czasu...", itp.

          A moim zdaniem zaglądają tam często. Tylko po co?
I z a a k
izaak@taniec.info
Warszawa, 07 lutego 2004 roku.

PUBLICYSTYKA Twist Service FORUM   Twist   Service